Autor Wątek: Mój rower  (Przeczytany 55063 razy)

Offline TOJKA

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 11077
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #15 dnia: Czerwca 25, 2014, 08:21:44 am »
se kup  ;D
operacja oszczędzająca 2008r
rak piersi przewodowy inwazyjny, potrójnie ujemny, G3
zajęte węzły (ile? wpiszę jak zajrzę do dokumentów ;) )
chemioterapia 6 x AC;  radioterapia
operacja i leczenie w Wielkopolskim Centrum Onkologicznym

Offline Becia

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3537
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #16 dnia: Czerwca 25, 2014, 04:19:43 pm »
a mnie masażysta powiedział, że z moim kręgosłupem rower, nawet miejski, odpada z powodu lordozy lędźwiowej... :(
"Człowieczy los nie jest bajką ani snem.
Człowieczy los jest zwyczajnym, szarym dniem."

Offline Natalia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7185
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #17 dnia: Czerwca 25, 2014, 07:28:57 pm »
Przy takim skrzywieniu to najlepsze pływanie :oklaski:
Natalia

Offline Becia

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3537
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #18 dnia: Czerwca 26, 2014, 11:45:01 am »
jeśli chodzi o pływanie, to masażysta stwierdził, że tylko na plecach  :-\
"Człowieczy los nie jest bajką ani snem.
Człowieczy los jest zwyczajnym, szarym dniem."

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #19 dnia: Czerwca 26, 2014, 02:45:24 pm »
Toz ja 9 rok pływam tylko na plecach , wymachując witkami!:)
Na rowerze tez czuję lędźwiowy ,ale bardziej troszczę się o szyjny bo już kiedyś dał mocno w kośc.Wszystko z umiarem i wyczuciem ,by nie zrobić sobie krzywdy.
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline TOJKA

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 11077
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #20 dnia: Czerwca 26, 2014, 03:58:33 pm »
na holendrze szyjny kręgosłup sobie całkiem nieźle radzi, ino trza mieć plecki proste
operacja oszczędzająca 2008r
rak piersi przewodowy inwazyjny, potrójnie ujemny, G3
zajęte węzły (ile? wpiszę jak zajrzę do dokumentów ;) )
chemioterapia 6 x AC;  radioterapia
operacja i leczenie w Wielkopolskim Centrum Onkologicznym

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #21 dnia: Czerwca 26, 2014, 05:00:19 pm »
Mój rower jest ok, nawet mam jakąs specjalną "kanapę" by mnie pupcia nie bolała!( ale i tak boli):)
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline Becia

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3537
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #22 dnia: Czerwca 26, 2014, 05:33:06 pm »
Toz ja 9 rok pływam tylko na plecach , wymachując witkami!:)
Na rowerze tez czuję lędźwiowy ,ale bardziej troszczę się o szyjny bo już kiedyś dał mocno w kośc.

mam nadzieję, że będę miała okazję popływać na plecach już za miesiąc w sanatorium  :)
mój szyjny też mi daje nieźle w kość, głównie z powodu pracy przy komputerze...
"Człowieczy los nie jest bajką ani snem.
Człowieczy los jest zwyczajnym, szarym dniem."

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #23 dnia: Czerwca 26, 2014, 10:21:43 pm »
Pływanie da pozytywny rezultat jeśli będzie regularne. Nie wiem czy 2-3 razy w tygodniu wystarczy, ale na pewno nie okazjonalnie raz na rok np. w sanatorium. Ja pływam 2 x w tygodniu i zawsze po czuję się super (choć czasem chciałoby mi zlenić i odpuścić). Rozluźnienie wszystkich ścieśniających się kręgów na starość zapewnione. Mój sposób to 3 baseny żabką 1 x na plecach i co siódmy deseczka i nogi jak przy kraulu.
Po 40-stu przepłynięciach (1 km) czuję się jak nowonarodzona. I sobie postanawiam, że będę częściej chodzić, znaczy 3 x na tydzień, ale jakoś nie wychodzi  :-\
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #24 dnia: Czerwca 27, 2014, 08:37:43 am »
To prawda, by cos dało efekt trzeba robic regularnie. Marzy mi się basen ,taki regularny ,ale mojemu układowi oddechowemu niestety nie.  >:(
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline Becia

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 3537
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #25 dnia: Czerwca 29, 2014, 06:55:50 am »
wiem, wiem że trzeba pływać, ćwiczyć regularnie...
 :-[
"Człowieczy los nie jest bajką ani snem.
Człowieczy los jest zwyczajnym, szarym dniem."

Offline TOJKA

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 11077
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #26 dnia: Września 14, 2014, 09:54:15 am »
wątek założony
podróże odbywane
a pisania niet ;)

w dniach kiedy wracam z roboty o przyzwoitej porze (czyli do godz. 19-tej) wskakuję na siodełko i minimum 12 km robię
mam obcykaną taką fajną trasę (kółeczko) dwunastokilometrowe
jeśli mam więcej czasu to kółeczko powiększam o parę km
iiiiiiiiiii jeszcze ta trasa mi się nie znudziła
bo za każdym razem można zobaczyć coś innego
w puszczy krajobraz zmienia się z dnia na dzień ;)
a to inne roślinki zobaczę, a to jakiś inny ptaszek przeleci, albo jakoweś zwierzątko (ostatnio dwie młode sarenki stały sobie na ścieżce), a to parę grzybków wpadnie w oko
szkoda tylko, ze nie mam magicznego magowego aparatu co to takie piękne fotki robi :)

dokupiłam trochę rowerowego sprzętu: rękawiczki, koszyk z bidonem, sakwy podróżne, a ostatnio żelowe siodełko (sucha dupina na nim mniej boli :)  ), czaję się teraz na licznik w dobrej (czytaj tani) cenie.

za chwilkę robimy rodzinny rowerowy wyjazd na grzybki :)


operacja oszczędzająca 2008r
rak piersi przewodowy inwazyjny, potrójnie ujemny, G3
zajęte węzły (ile? wpiszę jak zajrzę do dokumentów ;) )
chemioterapia 6 x AC;  radioterapia
operacja i leczenie w Wielkopolskim Centrum Onkologicznym

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #27 dnia: Września 14, 2014, 01:00:39 pm »
Czytam, czytam i zazdroszczę… Jakoś się zebrać w tym roku nie dałam rady. Tylko kilka razy wyciągnęłam rower, niestety.
A najbardziej lubię te dni, gdy razem z szanownym możemy rano pojechać przez las do tzw miasta ;), po drodze kupić gazety, później wygodnie usiąść na kawie i lodach i czytać, gadać, patrzeć na świat.
Zdopingowałaś mnie Tojka. Może jutro będzie 'ten' dzień :)

Siodełko żelowe to podstawa, choć dupinę mam nieźle obłożoną tłuszczykiem ;) Rękawiczki rowerowe też ważne; zresztą, gdy z kijami maszeruję też zakładam. Mam koszyczek na kierownicy, ale niewygodne to bardzo; gdy zakupy zrobię, bo ciążko mi jechać; kierownica przeważa. Może sakwy byłyby lepsze?
Tojka, pokaż tu swoje, plis :)

Offline aquila

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4189
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #28 dnia: Września 14, 2014, 01:13:25 pm »
ja mam zwykłe siodełko (chyba, nie znam się) i dupa boli dopiero przy dystansach powyżej 20 km :D letka amortyzacja tłuszczowa na siedzeniu jest ;)
rękawiczek rowerowych ni mom, jak się chłodniej robi to zakładam zwykłe skórkowane; koszyk fakt, nie jest zbyt praktyczny, ja w nim wożę co najwyżej bluzę, bo zakupy lubiły z koszyka wyskakiwać

Offline agawa

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12291
Odp: Mój rower
« Odpowiedź #29 dnia: Września 14, 2014, 01:25:00 pm »
mnie tam boli już gdy patrzę na rower  ;D