Amorku dzięki, mimo jakichś tam drobnych dolegliwości, jechałam jak na skrzydłach. Był moment, że chciałam zawrócić, ale akurat bym dojechała na pożegnanie, a nie lubię pożegnań.Hamak już napisała :Bystrzanki Kochane, wszystkie razem i każda z osobna - od każdej z Was dostałam w Bystrej oś innego:, więc nie będę się powtarzać.
Uwielbiam przygody i miałam je.
Po nocy spędzonej u znajomej ruszyłam na następne spotkanie do Bielska Białej. Utarty schemat, ja gdzieś dojeżdżam i dzwonię do niej, opisuję gdzie jestem, co widzę i ona przyjeżdża. Wybrałyśmy się do kawiarni, w jakiejś galerii. Podeszłam do stolika a tu hałas przypominający wystrzał. To ogromna żarówka pękła, przesiadłyśmy się i już było ok. Pogadałyśmy, no i czas pożegnać się. Idę od auta ale po drodze zaczęłam ustawiać nawigację aby wyjechać z Bielska, a tu kicha, nie mam internetu. Telefon do przyjaciela/męża też sprawy nie załatwił. W miejscu gdzie się zatrzymałam, kawałek za galerią, była jakaś firma. Chciałam aby facet poszukał mi, w internecie (komp stal na biurku)) numer na infolinię do Plusa. To zadanie go przerosło, więc poprosiłam o wytłumaczenie jak dojechać na dwupasmówkę, tu okazał się dużo sprawniejszy.
Wydostałam się z Bielska, byłam wolna.
Jednak droga do Bystrej jest mniej skomplikowana niż do domu. Co to może znaczyć ......