... no i się skończyło.
Poranne pożegnania, podróż z amadkiem i TOJKą, "przejęcie" w Piasecznie i powrót do domu na 18:50.
Było ... super!
(jak dla mnie - wręcz bajkowo, lepiej już być nie mogło ... no, może gdyby było jeszcze kilka brakujących osób)
Amorku!
Dziękuję za coroczne dawanie nam możliwości wspólnego spotkania się.
DziewczynyDziękuję za wsparcie i wspólnie spędzone błogie chwile nicnierobienia
NatalioByło nas tam 10, w przypływach i odpływach ... 13, a z wczorajszymi wieczornymi gośćmi - 15.
(chyba dobrze policzyłam?)
Już za Wami tęsknię ......................... i nie chce mi się rozpakowywać walizy (jedynie trofea ze sklepu w Węgierskiej Górce schowałam do lodówki). I nie chce mi się jechać do B., choć muszę.