W tym roku wyjątkowo naszło mnie na grzybobranie
chyba to sprawka roweru
a może rydzów/rydzy? , które znowu się pojawiły w "mojej" puszczy
Rydz to bardzo smaczny grzyb, choć nie doceniany, a i nieznany przez wielu grzybiarzy.
Dla mnie rydz to smak dzieciństwa i wakacji na maleńkiej, podkieleckiej wsi u babci.
Babcia mieszkała prawie w lesie, a więc grzybki były na porządku dziennym.
Babcia miała duży piec z fajerkami (hehe, ciekawe czy "miastowe" wiedzą co to fajerki), no i na blasze tuż koło fajerki kładło się rydze kapeluszem na blachę, ciutke soli i za chwilę była przekąska gotowa, mmmmmmmniam, niebo w gębie
rudy, rudy, rudy rydz
mam na rydza smaczek
rudy, rudy, rudy rydz
lepszy niż maślaczek