Wg mnie ten wątek może służyć do ponarzekania sobie na różne bolące nas miejsca i nie po to, by Reniafiz odpowiadała nam na każdą bolączkę
Co prawda ofiarowała swoją pomoc, ale nie wyobrażam sobie, by mogła czuć się do tego zobowiązana.
Natomiast nasze gadulstwo w tym wątku, może Reniafiz się przydać, w poznawaniu, z jakimi to problemami się borykamy, czyli taka wzajemna pomoc i zachęcanie do
A wracając do tematu: jestem po rekonstrukcji (i to mnie cieszy) ale przeszczepiony z pleców mięsień, do budowy piersi (prawej) odebrał mi w pewnym sensie sprawność ręki, barku. To co zrobię ćwicząc lewą ręką, to prawą się nie udaje. I te dziwne skurcze. Godzina w kościele w jednej pozycji, to kombinowanie ruchami ręką, by odpuściło (śmieszne to musi być, dla siedzących obok). Po spacerze z kijami, boli łopatka ta ze strony operowanej. Piszę o tym, by się zastanowić wspólnie, czy warto przeszczepiać mięsień z pleców, podczas rekonstrukcji, szczególnie, gdy idzie o stronę, którą wszystko robimy. Mnie to ciut przeszkadza i ciekawi mnie, czy gdybym tego zabiegu nie miała, to strona byłaby sprawniejsza
Miłego dzionka wszystkim ćwiczącym
i nie ćwiczącym też