Autor Wątek: Jak podróżujemy  (Przeczytany 16894 razy)

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Jak podróżujemy
« dnia: Listopada 20, 2014, 09:19:04 pm »
Podziwiam wszystkich jeżdżących bez opieki biura podróży i samodzielnie decydujących się, co i w jakim czasie chcę zwiedzać, a nie tak pod sznurek za całą grupą.
Niestety angielskiego nie znam i jestem wielki cykor, tylko podziwiam i zazdroszczę  :)
Moje dzieci pojechały w podróż poślubną na 5 tygodni do Indii (naturalnie sami) bez biura podróży. Gdy ich odbierałam z Tegla w Berlinie (oczywiście z bułeczkami z dobrą szyneczką) to łez nie mogłam powstrzymać z radości, że szczęśliwie wrócili. I tam zaciążyli Filipa z konopi  :)
« Ostatnia zmiana: Listopada 24, 2014, 06:24:29 pm wysłana przez mag »
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #1 dnia: Listopada 20, 2014, 09:37:52 pm »
 Nie ma co się bać wyjazdu do cywilizowanych krajów ,ale do dalekich dzikich i nieznanych to już trzeba mieć duzą odwagę. W taką podróż, majac niewiele kasy,  wyruszyła wraz z chłopakiem córka naszych przyjaciół . Jechali m.in konno przez Mongolię ( tam im ukradziono konie , zostawiono w stepie, ale nie poddali  się, konie odzyskali i pojechali dalej). :) Przez trzy dni wszyscy umieraliśmy ze strachu gdy padły im telefony , nie mieli gdzie ich  w stepie doładować  .Dotarli do Chin , przewędrowali przez ten kraj ( z różnymi problemami bo tam nie można sobie jezdżcic gdzie się chce) i w końcu po kilku miesiącach zakotwiczyli w Szanghaju i tam mieszkają  drugi rok ,ucząc angielskiego. Całkiem  dobrze zarabiają i co jakiś czas wędrują  po Dalekim wschodzie. Namawiamy ich do napisania książki z  podrozy. Zresztą  w Dziendobry TVN  udzielali wywiadu opowiadając o swoich szalonych wyprawach. Młodosc i odwaga. Na stałe już chyba tu nie wróca ,za bardzo pociąga ich świat.
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline aquila

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4189
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #2 dnia: Listopada 20, 2014, 10:25:23 pm »
ja to w zasadzie straszny cykor jestem (chyba do lewelu na którym jest "konno przez Mongolię" nigdy nie dobiję), ale tam gdzie jest jakaś cywilizacja (czyli jest prąd, kanalizacja, biali ludzie nie uchodzą za przysmak) wolę jeździć na własną rękę ;)

Offline madzia_61

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7342
  • raz na wozie raz pod wozem
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #3 dnia: Listopada 20, 2014, 11:38:55 pm »
mój najstarszy syncio zwiedza świat hen daleko i zawsze sam organizuje sobie wyjazdy ,własnie dużo wcześniej tańszy bilet samolotowy ,hotele ,plan wycieczek ,zwiedzania opracowuje samodzielnie i rzeczywiście dużo taniej , swobodniej
Rak przewodowy inwazyjny  G3 , Er i PGR ujemne, Her 2(-) ,T2NOMO
Operacja oszczędzająca 2005 r
Chemioterapia 6 AC  jednocześnie z radioterapią  17 dawek
Brachyterapia 
Leczenie: operacja CO Instytut ul.Wawelska Warszawa
Chemioterapia Szpital WSS -Józefów Radom
Radioterapia-brachyterapia ŚCO Kielc

Offline TOJKA

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 11077
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #4 dnia: Listopada 21, 2014, 10:33:52 pm »

ale to chyba większość młodych ludzi właśnie w ten sposób podróżuje
noooo chyba, że ktoś ma dużo kasy i leniwy bardzo jest, coby pobuszować w necie
moja Starsza też se sama (a właściwie to zawsze z towarzyszem/szką podróży) organizuje wyjazdy
Podróże z biurem to raczej nie na moją/ a tym bardziej jej kieszeń.
Ja bym się nie odważyła, bo krucho u mnie ze znajomością języków,
ale młodzi w obecnych czasach posługują się dwoma, trzema językami, więc podróż w nieznane to dla nich pryszcz

operacja oszczędzająca 2008r
rak piersi przewodowy inwazyjny, potrójnie ujemny, G3
zajęte węzły (ile? wpiszę jak zajrzę do dokumentów ;) )
chemioterapia 6 x AC;  radioterapia
operacja i leczenie w Wielkopolskim Centrum Onkologicznym

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #5 dnia: Listopada 22, 2014, 12:04:02 am »
Nie taki znowu pryszcz (chyba, ze ma się trochę kasy)  :-\
Moi w czasach studenckich, jak zaliczali Tajlandię i Laos i Indie tuż po studiach, to nocowali w hostelach, gdzie zimna woda, robactwo i nie obyło się bez rozstroi żołądkowych (jadali nie w restauracjach, a od ulicznych sprzedawców). W Tajlandii w nocnym autobusie ich okradli. Także nie były to takie pryszcze mimo biegłej znajomości angielskiego. Ja całą ich podróż drżałam ze strachu  :(
Ale przygody faktycznie do pozazdroszczenia. Cały czas wśród zwykłych ludzi, a nie w hotelach, przygotowanych dla Europejczyków  :)
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline aquila

  • Swojaki
  • Zakorzeniona
  • *
  • Wiadomości: 4189
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #6 dnia: Listopada 22, 2014, 02:09:28 pm »
nie no ja to wygodnicki lamus jestę, nocuję w hotelach 3-4 gwiazdkowych, jem w knajpach, które spełniają minimalne standardy higieny, a języki obce są u mnie na poziomie "survival"
na studiach nie podróżowałam, bo nie miałam za co, a zawsze byłam za wygodnicka na spanie w namiotach, z robakami i mycie się w kałuży ;) tera żałuję, że w trakcie studiów nie odważyłam się na żadną wyprawę za grosze, ale faktem jest, że na taka wyprawę nie jest łatwo znaleźć kompana, zwykle jak się rzuca pomysł, to jest masa chętnych, a jak przychodzi co do czego to każdy ma jakąś wymówkę ;)

Offline Mirusia

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 7138
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #7 dnia: Listopada 22, 2014, 02:20:42 pm »
Ode mnie z raboty byli zimą, w lutym 2013r. w Tajlandii.
Jeden cały dzień w Katarze.
Dwa tygodnie, coś koło 2 tysiaki na łebka, łącznie z tanim przelotem.
Całą bandą. Zbez robactwa i nieoczekiwanych przygód.
Tylko, gdy złapali okazję trzeba się było migiem decydować.

Offline DanaPar

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 10911
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #8 dnia: Listopada 22, 2014, 02:38:21 pm »
Moi wyjeżdżali zwykle na długo. Tajlandia i Laos 4 tygodnie, Indie 5 (tam na miejscu przemieszczali się ichnimi liniami lotniczymi) Anglia i Szkocja 4 (dwa pierwsze praca, a dwa zwiedzanie z przemieszczaniem się stopem) Europa (Niemcy, Francja Hiszpania, Portugalia, Szwajcaria, Austria, Grecja i Turcja) intereilem (bilet dla studentów na miesiąc na kolej) miesiąc i taka sama wyprawa koleją do Skandynawii (Szwecja, Finlandia i Norwegia, aż po Lafoty (tam gdzie kolej nie dojeżdżała stopem). Wszędzie z namiotem i pełnym plecakiem żarcia. Studiów im zabrakło by zwiedzić resztę świata. Acha jeszcze rowerami (też z żarciem i namiotem) z Bergen do Osło. Było tego dużo i mnie zawsze kosztowało sporo nerwów. Nie dofinansowywałam, tylko stały przelew 800 zł leciał też przez wakacje, aż do skończenia studiów.
Ale się nie dziwię dzieckom, ja za młodu też miałam wiele pomysłów. Ciągałam je wszędzie, gdy ledwo zaczynały chodzić  :) I to się u nich zakodowało na stałe. Teraz też jeżdżą sporo, mimo malutkich dzieci  :)
Carcinoma introductale G3: mamotom 22.09.05.
4 x AT
mastektomia + 22 węzły (2 zajęte): 2.01.2006
4 x AC
radioterapia 50,0 Gy w 25 frakcjach
ER-, PR-, HER +++

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #9 dnia: Listopada 23, 2014, 09:54:17 pm »
My z męzem podróżujemy od ponad 20 lat. Najeździłam się na dziko , pod namioty, w campingi, camperami i ze zwykła przyczepą. Oczywiście najpierw POlska potem Europa. W pewnym momencie zachciało mi się ciut lepszych warunków wiec zamawialiśmy pokoje z polecenia, telefonicznie ,przez internet itd. Mój mąz jest już mistrzem w organizowaniu tanich biletow , oraz wszelakich znizek w podróżowaniu i zwiedzaniu . W miastach można bardzo tanio się przemieszczać i zwiedzac, często za  darmo.I tak poznałam chyba większość państw europejskich ,doskonale wiele stolic( to była w pewnym momencie pasja - tydzień w znanym miescie by na nogach( no i tramwajami, metrami itd.) zaliczyć wszystko co słynne i warte obejrzenia).J a osobiscie preferuję historię czyli starocie  oraz bardzo znane miejsca. Mąz woli przyrodę ,naturę i dzikość. PO chorobie zachciało mi się już lepszych warunków . To pojawił się samolot i wynajmowanie kwater . Rzym  znam od podszewki ,mogę za przewodnika robic- byłam tam 3 razy przez tydzień , na pamięć i nocą mogę oprowadzać.:)  POtem okazało się ,ze warto jechać z biura podrozy bo samolot czarter jest o wiele tanszy , mamy hotel ( co z wiekiem doceniałam) i sniadanie. I tyle nas grupa obchodzi.Za dodatkowe wycieczki trzeba i tak dopłacać ,a my  sami wynajmujemy auto i samodzielnie zwiedzamy kraj, plan mamy już w domu przygotowany. . ZA to Chiny, Tajlandię ,Kambodze i Wietnam zaliczyłam z wycieczką objazdową i tyle ciekawostek, w tak krótkim czasie na pewno nie zobaczyłam samodzielnie( nie jest się w stanie załatwić tego wszystkiego przez internet) . To tez doceniam i wiem ,ze w takie miejsca lepiej jechać z ludzmi którzy wiedzą co i jak załatiwc z tubylcami , sa poniekąd odpowiedzialni za ciebie. Zobaczyłam to o czym marzyłam - bezpiecznie i bezstresowo. Nie wyobrażam sobie przekraczać samodzielnie granicy Wietnamsko -Kambodzanskiej!ZA stara jestem! Tak , ze jak ktoś ma  te dwa tygodnie i chce zobaczyć  najsłynniejsze miejsca, a nie zajechać się na smierc bo nie ma już 30 lat to tylko ze zorganizowana wycieczką . Mowię o tych krajach dla nas bardzo odmiennych , bo w USA zrobiliśmy wypożyczonym autem kilka tysięcy km i było super , bezpiecznie i przeciekawie. Z jednym wyjątkiem - jak po trudnym dniu nie wpuścili nas na stronę kanadyjską do hotelu w Niagarze  ( bo tam przez pomyłkę zamowilismy hotel). Olek jest teraz  na wycieczce objazdowej w RPA , Botswanie i Zimbabwe i nie wyobrażam sobie by tam pojechał samodzielnie - zeszłabym tu z leku o niego. I jakby chciał sam zrobić taką podróż musiałby jechać na pol roku a nie na dwa tygodnie. Dziennie przemierzają około 500km . Muszą szybko zwiedzac, mieć swietnie zorganizowany dzień  by zobaczyc az tyle. Nie krytykujcie tych co zwiedzają z biurem podrozy - zobaczą o wiele więcej. Piszę o podróżowaniu i zwiedzaniu  , nie o plazowaniu - bo na to nam zawsze było szkoda czasu.( zresztą nie przepadamy ) A ile ja książek przeczytałam autobusach!!!:)( jakby ktoś był zainteresowany- w Waszyngtonie wszystkie muzea można zwiedzac za darmo!!!):)
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline hamak

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 9926
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #10 dnia: Listopada 23, 2014, 10:01:08 pm »
Ja mogę mieszkać gdziekolwiek i jeść byle co, ale lubię zwiedzać z przewodnikiem - bo mówi, co najważniejsze, ale i takie ciekawostki, których z przewodników papierkowych/internetowych nie wyczytamy. Stąd te moje górki z PTTKiem :)
Diagnoza: rak piersi (carcinoma ductale invasium)
Leczenie:
1-sza mastektomia - 2003r. T2, G2, Er (-), Pgr (-), usunięte węzły chłonne, chemioterapia, radioterapia;
2-ga mastektomia - 2011r. T1, G2, Her2 (-), Er (+), Pgr (+), biopsja węzła wartowniczego (-), hormonoterapia (Tamoxifen)

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #11 dnia: Listopada 23, 2014, 10:12:57 pm »
Własnie ,właśnie ile niesamowitych historii opowiedzieli nam przewodnicy podczas naszych wypraw na Dalekim Wschodzie. Zatrzymywalismy się po drodze, wspinali na palmy, kosztowaliśmy jakis dziwnych owocow, przygotowanych potraw dla tubylcow.. Czasem jednak ja miałam  dodatkową wiedzę zdobytą w przewodniku i zaskakiwałam naszego pilota.:)
 Zresztą wszystko moz ebyc ciekawe i fajne jak człowiek odpowiednio do tego podejdzie. Zdazałao się nam wygwizdać w Chinach  spóźnialską pańcię- koleżankę z wycieczki. Drugi raz tego już nie zrobiła. BO na takiej objazdowce wstawało się pierwszy tydzień o 6 rano, ba już w autobusie trzeba było być.
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline TOJKA

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 11077
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #12 dnia: Listopada 23, 2014, 10:17:41 pm »
. Nie krytykujcie tych co zwiedzają z biurem podrozy - zobaczą o wiele więcej.
ale tu chyba nie chodziło o krytykę podróżowania z biurem podróży, tylko o organizowanie sobie podróży jak nie ma się zasobnych kieszeni
bo bez biura- to zawsze trochę taniej
i absolutnie nie miałam na myśli "spania i przebywania wśród robactwa" pisząc "podróż w nieznane to dla nich pryszcz"
Dziecko moje podróżuje (bez organizatora typu biuro podroży) odkąd skończyło 16 lat. Pierwszy samodzielny wyjazd to Luksemburg, a zaraz potem Sztokholm (prosto z Openera, bo blisko na prom było ;) ). Pamiętam jak leciała do Luksemburga, to miałam pełne gacie, bo wyjazd (lot, noclegi) załatwiany przez internet.
Panikowałam jak wymyśliła wyjazd z kolegą trasą Lwów, Odessa, Jałta, Bakczysaraj - dla mnie to niezbyt bezpieczne tereny.
Dziecko moje jest bardzo wygodne i raczej z tych "paniusiowatych" więc namioty + autostop itp nie wchodzą w rachubę.
Trasa i zwiedzanie (+ zapoznanie się z historią i zabytkami do obejrzenia) jest bardzo dokładnie zaplanowana przed podróżą . Wylegiwanie się na plaży u niej odpada, bo szkoda czasu.
Bardzo często korzysta z ostatnio modnych noclegów z wymiany internetowej (nie pamiętam dokładnie jak to sie nazywa, ale cos od surfingu było  ;) )
Właśnie czekam na fotki od niej, bo wczoraj wróciła z Petersburga :)



operacja oszczędzająca 2008r
rak piersi przewodowy inwazyjny, potrójnie ujemny, G3
zajęte węzły (ile? wpiszę jak zajrzę do dokumentów ;) )
chemioterapia 6 x AC;  radioterapia
operacja i leczenie w Wielkopolskim Centrum Onkologicznym

Offline Amor

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 12128
  • carpe diem
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #13 dnia: Listopada 23, 2014, 10:32:36 pm »
Tojka przeliczalismy w tym roku  będąc już na Cyprze  jak by tam taniej przyjechać np. za rok . I niestety najtaniej było z biurem podrozy właśnie z powodu biletu lotniczego. Normalny były o wiele droższy , czarter z wycieczką bodajże połowę tanszy. Wierz mi Olek przelicza co się da , tyle ze oczywiście stać teraz nas na więcej   a ja wole już nie leciec jak mam się męczyc. Nie pojechałam z nim do Indii a była to wycieczka kilkuosobowa ,ale prywatna ,o wiele tansza. NO i spali z robactwem w pokojach ,jak się smiali w hotelach -trzy kafelkowych. BO w łazience  były np. tylko 3 kafelki na scianie. Mniejsza o te kafelki , ale robali już nie zdzierżę!
styczeń2006, rak piersi lewej, przewodowy inwazyjny,T1N0M0,G1,węzły czyste (Her- ujemny) niehormonozależna,leczenie-  mastektomia na życzenie  i  4 AC
luty2007 ,wznowa  w bliźnie - 8 mm ,  hormonozależna
leczenie- wycięcie  blizny, radioterapia , kastracja radiologiczna jajnikow, tamoksifen 5 lat

Offline TOJKA

  • Swojaki
  • Uzależniona
  • *
  • Wiadomości: 11077
Odp: Jak podróżujemy
« Odpowiedź #14 dnia: Listopada 23, 2014, 10:37:04 pm »
Amor, ale ja nie przeczę, że z biurem podróży też się trafia taniej. Wszystko zależy od miejsca, które chce się zwiedzić i od tzw. okazji ;)

operacja oszczędzająca 2008r
rak piersi przewodowy inwazyjny, potrójnie ujemny, G3
zajęte węzły (ile? wpiszę jak zajrzę do dokumentów ;) )
chemioterapia 6 x AC;  radioterapia
operacja i leczenie w Wielkopolskim Centrum Onkologicznym