moje futro nadal sika krwią
powtarzam sobie, co mówiły nasze cudowne wetki, ale i tak mam strach w oczach. daję mu teraz w weekend tabletki i zastrzyki (o cholera, wieczornej kapsułki na struwity zapomniałam! muszę jeszcze wstać). jak nie będzie poprawy, to mam z nim przyjść w poniedziałek, jak będzie - we wtorek. je normalnie, bawi się, wszystko w normie, tylko to kropelkowanie i krew...
a poidełko super! mnie się podobują takie rzeczy (szczególnie te bajery z Catit), ale drogie, jak diabli. no, 5 zeta to bym dała bez wahania
masz szczęście z tym ślubnym. Twoje futra też