Wszystkim wyjeżdżającym zazdroszczę i życzę przebłysków słońca
Mój chłop jak nigdy ma dłuuuugi wolny weekend. Był plan, że choć na jeden dzień, na przykład do Drezna sobie szynobusem skoczymy, i że do kina na cuś, ale już widzę focha
, więc będzie jak zwykle: siedzenie w chałupie i burczenie, że starszy lata zamiast się uczyć
- no i na mnie przy okazji też, za to samo... Dobrze, że mały wybył na 10 dni daleko - może choć on wypocznie. Zresztą... już są fochy, że nie dzwoni i nie pisze, a poleciał dopiero wczoraj po południu i przecie dał znać, że jest na miejscu. Jakby nastolatek nie miał nic innego do roboty tylko pisać do mamusi