Agawowy świat

[betty]

To powodów do napicia faktycznie masz wystarczająco..
Wasze zdrowie wychylam herbatą zieloną. Stuk

[ptaszyna]

Wszystkiego najlepszego 

[roza3]

i ja z dziesiąteczką się dołączam

[Mirusia]

Najlepszości zatem szanownemu i gratki z okazji rocznicy  ,
a z młodzież dalej czymam 

[aquila]

to ja wzniese toast winem z czarnego beza 

[DanaPar]

Za młodych dorosłych życia nie przeżyjemy, ani swoich doświadczeń nie przekażemy. Muszą je zdobywać sami. Cokolwiek się teraz zdarzy, nawet gdyby to był rok "na zmywaku" będzie to ważnym doświadczeniem. Wspominałaś, że synuś chce studiować za oceanem. Czy do tego był niezbędny zaliczony rok?
Dziekanka to prawo studenta. Wierzę, że wszystko obróci się na dobre. Życie to nie wyścigi, ważne by zdrowym być 

[agawa]

Dziękuję Kochane 
Życie zza lampki czerwonego wygląda znacznie lżej 

[TOJKA]

najlepszego na dalsze lata ...........

a synuś da sobie radę (Ty też   )
te młodsze dziecka tak mają

[oooAncia!]

He, he - to o rocznicy się nie da zapomnieć

I od naszego nastawienia w tej sprawie zależy wybór wina: czy chcemy celebrować czy zapomnieć ;-)

Agawo+połówko - kolejnych udanych wspólnych lat!

[Amor]

wielu jeszcze  wspólnych, szczęsliwych  rocznic - Tobie i mężowi życzę 
a syncio , cóż, da radę ,jak nie teraz to za jakiś czas wszystko się dobrze ułoży !

[agawa]

Dziękuję Kochane_Baby 
Im dłużej ze ślubnym żyję, tym jakoś nam lepiej i lepiej I ten kierunek ma zostać. Taki jest plan 
A młody, cóż…. Teraz czekamy na odpowiedź na kolejne podanie z kolejną prośbą  Jeszcze tydzień. I ew komisja  Nerwy już mi puściły, czyli przestałam o tym myśleć. Młody na uczelnię popyla aż miło  Nigdy takim sumiennym uczniem nie był, jak teraz, gdy oficjalnie żadnym uczniem już nie jest, a na ćwiczeniach, gdy się okazuje, że go nie liście nie ma, to twardo mówi, że to z powodu bałaganu w dziekanacie, i że to nie jego wina  Tupetu to mu nigdy nie brakowało 
Pocieszająca w tym jest myśl, że jakby nie było, to on na czterech łapach ląduje, i że da sobie radę w życiu… Bylebym tylko to przeżyła zanim na zawał z powodu jego wybryków nie zejdę. Albo z powodu innego
Sytuacja z wczorajszej nocy:
młody na spotkaniu z kolegami w tzw mieście. Ok 24 pisze sms'a, że zaraz wraca i żeby domu od środka nie zamykać. No to nie zamykam i idę spać, ale świateł nie gaszę, coby po ciemaku do domu nie wchodził. Usypiam. Budzi się szanowny, co usnął wcześniej i sms'a nie widział. Widzi dom rozświetlony i stwierdza, że młody wracając, jak zwykle, świateł nie pogasił i nie pozamykał, więc wstaje, dom zamyka,  światła gasi i idzie spać. Wraca młody i chce wejść. Drzwi zamknięte od wewnątrz. Młody dzwoni do mnie, ale ja mam, jak zawsze komórkę wyłączoną. Cóż… dzwoni do ojca. Budzi szanownego. Szanowny wściekły, że go budzą rzuca %&^&*%^$ i idzie otworzyć. Ja się budzę, bo hałas. Oni idą spać i natychmiast chrapią. Ja przewracam się w łóżku do świtu. Zasypiam ok 7-mej. O 7.10 wstaje szanowny, wyspany, i zarządza pobudkę, bo trzeba wyjść z psem 
I jak tu być spokojną, zrównoważoną, sympatyczną, miłą, rozumiejącą… 

[TOJKA]

Im dłużej ze ślubnym żyję, tym jakoś nam lepiej i lepiej

a wiesz, że i u mnie podobnie

[agawa]

wprawy nabieramy 

[amado]

mi z moi też lepiej i lepiej 

[Ewka_79]

A mi trudno określić jak jest. Muszę odczekać trochę bo od czasu choroby jest aż za miły