Martas, mogę sobie tylko wyobrażać, co przeżywasz, ale nie jesteś sama
Brałam chemię z dziewczyną, która dowiedziała się o raku pod koniec ciąży, z tego co wiem, wszystko u niej OK,a minęło 3,5 roku. Historia naszej metki też jest optymistyczna - i tego się trzymaj.
Wiem, że nie tak miało być. Kiedy zachorowałam, mój synek miał dwa latka. I też nie tak miało być.
Ale pamiętaj,choć teraz to się wydaje nierealne, kiedyś leczenie się skończy i wróci normalność, może z początku trochę kulawa, ale jednak! I też będziesz szczęśliwą mamą z wózeczkiem, zobaczysz.
A my tu potrzymamy kciuki, żeby leczenie zniszczyło raka do ostatniej zmutowanej komórki!
Lekarz, który nie ma czasu, to niezbyt dobry układ, wiem to niestety z własnego doświadczenia. Może pomyśl o zmianie, jeśli to możliwe?