ja w dzień matki ostatnimi laty też wpadam w doła, córcia w warszawce, syn kraków... byli w ub. tygodniu, bo było wesele w rodzinie, więc nie spodziewałam się, do tego sa naprawdę zajechani w robocie, więc ....ale mi jakoś smutno, mimo, że telefonują, że kartka doszła dzisiaj..ale bieg dzisiejszych wydarzeń był tak dynamiczny, że dołek był krótki i teraz jest adrenalinka:), jeszcze dwa dni w robocie i na tydzień adieu!!!!